Tylko bieganie to prawdziwy sport. Reszta to pikuś!
W towarzystwie, zwłaszcza gdy poleje się już troszkę alkoholu – ludzie lubią zaczynać się przechwalać swoimi dokonaniami. Postaraj się uszanować czyjeś sukcesy – nie patrz na wszystko tylko przez pryzmat swojego biegania, swojego “ja” i tego, że np. niedawno ukończyłeś maraton. Jakiś czas temu byłem świadkiem jak pewien młody chłopak chwalił się ze zwycięskiego turnieju siatkówki w jakiejś lokalnej lidze. Trenował przez ponad 10 lat i nigdy nie odnosił sukcesów. Teraz mu się udało i był bardzo szczęśliwy. Był – do czasu kiedy odezwała się moja była koleżanka, która wzruszyła tylko ramionami – “pfff siatkówka to nie sport, to gra, ja miesiąc temu przebiegłam maraton”. Było to chamskie i aroganckie stwierdzenie. Tutaj na pierwszy plan wychodzi umiejętność realnego oceniania sukcesu. Nie każdy zdrowy i sprawny człowiek potrafi grać w siatkówkę, ale za to przebiec maraton w limicie 6h – może prawie każdy. Dlatego cieszmy się z tego sukcesu bez względu na to czy biegamy maraton w 2:30 czy 5 godzin, ale potrafmy postawić ten sukces w konfrontacji z innymi. Być może ktoś kto nie biega, ale ma inną pasję włożył równie dużo wysiłku i serca co Ty.
Selfie z treningu – koszmar w sieci
Fajnie jest wstawić sobie raz na jakiś czas zdjęcie z treningu czy pochwalić się sukcesem na zawodach. To w końcu nasza pasja i dobrze ją od czasu do czasu ujawnić. Niestety to co się dzieje ostatnio w sieci – przyprawia o mdłości już nie tylko osoby spoza środowiska biegaczy, ale i wielu biegających. Natłok fotek typu selfie z treningów i zawodów to ostatnio jakaś makabra. Portale społecznościowe zrobiły się wielkim śmieciowiskiem biegowych fotek, z których większość nadaje się do kubła. Wrzucane jest wszystko – rozmazana i spocona twarz na tle równie rozmazanych drzew, fotki butów, zdjęcia numerów startowych, “biegowych” zdrowych potraw i wszelkich innych zdjęć, których ma się już serdecznie dosyć. Piszę to z perspektywy biegacza, ale próbuję się postawić po stronie niezwiązanych z bieganiem. Im to dopiero musi to bieganie brzydnąć przez ten natłok wszystkiego biegowego.
A skoro mamy zarażać naszą pasją to róbmy to z umiarem i zrozumieniem innych. W przeciwnym razie nie będzie to zarażanie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale rozsiewanie bakterii powodujących zakażenie wstrętem do biegania.