Jo Pavey zaskoczyła cały świat lekkiej atletyki podczas Mistrzostw Europy w Zurychu. Ta 41 letnia zawodniczka odniosła zwycięstwo w finałowym biegu na 10000m, pokonując m.in. młodszą o 16 lat Francuzkę – Clemence Calvin. W ten sposób zapisała się jako najstarsza triumfatorka tej konkurencji w 80 letniej historii ME! Jak tego dokonała? Jak się okazuje – nie bez znaczenia ma tutaj jej prywatne życie, które wbrew pozorom – nie jest takie łatwe jak by się można było spodziewać!
Mistrzowskie życie prywatne
Żeby tego było mało – Joanne zdobyła ten mistrzowski tytuł po zaledwie 11 miesiącach od urodzenia swojego drugiego dziecka! Jest więc nie tylko biegaczką, ale też matką dwójki dzieci – jak to pogodzić z codziennymi treningami?
Kluczem do sukcesu jest m.in. jej mąż – Gavin, który wspiera Jo w jej sportowej karierze – jest także jej trenerem i menadżerem. Prywatnie jednak znakomicie ze sobą współgrają godząc obowiązki domowe ze sportowym życiem. Jak sami przyznają – w ich domu panuje tzw. zorganizowany chaos. Zmiany pieluszek, pranie, wyjścia do parku, karmienie i usypianie dzieci to ich codzienność, a pomimo tego Jo potrafi wygospodarować czas na 2 treningi dziennie!
Kiedyś ta brytyjska biegaczka miała znacznie łatwiejsze zadanie – kiedy na świecie nie było jeszcze jej dzieci, mogła sobie pozwolić na codzienną dwugodzinną drzemkę. Kiedy pojawili się Jacob i Emily jej życie stanęło na głowie. Teraz wybiera się na blisko 30km trening nad kanał, biega, a po powrocie do domu… wraca do obowiązków matki.
Jo przyznaje, że bieganie w okresie tak wczesnego macierzyństwa nie należy do najprostszych – ciało staje się cięższe, w piersiach jest pokarm, nogi są bardziej opuchnięte i gospodarka hormonalna zupełnie inaczej funkcjonuje. Pomimo tego postanowiła postawić wszystko na jedną kartę – najpierw zdobywając brązowy medal podczas Glasgow Commonwealth Games na 5000m, a 10 dni później… tytuł Mistrzyni Europy na 10000m!
Przykład Jo Pavey po raz kolejny jest dowodem na to, że ograniczenia tkwią tylko w umyśle człowieka. Jednak czy w tym przypadku kluczem do sukcesu jest tylko i wyłącznie jej determinacja, zdolności i motywacja? Jo przyznaje, że to głównie dzieci i kochający mąż przyczynili się do tego sukcesu – na co dzień pomimo braku odpoczynku czuje się po prostu szczęśliwą i spełnioną kobietą.
Komentarz Redakcji
Ten niezwykle motywujący przykład mistrzowskiej matki daje wiele do myślenia i wskazuje na ogromną rolę wsparcia i zrozumienia pasji przez najbliższych. Wiele osób takiego wsparcia nie posiada, ich pasja pozostaje często obiektem drwin – bywa określana jako bezsensowne bieganie za niczym. Nasza redakcja nie jest sztabem psychologów ani doradców rodzinnych, ale mamy pewną sugestię dla wszystkich tych, którzy dopiero wkraczają w nowe związki – obserwujcie dokładnie jak Wasze połówki podchodzą do Waszej pasji. Brak wsparcia i tolerancji od początku – może okazać się przyczyną dużych problemów w przyszłości. Od tego bowiem może zależeć to czy w wieku 40, 50 czy 60 lat będziesz nadal biegał/biegała ciesząc się życiem, czy będziesz zapuszczonym tatuśkiem przed telewizorem lub matką Polką, która swoją 20kg nadwagę tłumaczy posiadaniem dzieci i brakiem czasu na sport. To dość brutalna prawda, z którą wielu będzie musiało się kiedyś zmierzyć. Rzucanie kłód pod nogi to niestety dość częste zjawisko w związkach, w których jedno biega, a drugie nie. Częstym powodem takiego zachowania jest najzwyklejsza zawiść i zazdrość – ona biega, jest szczęśliwa i dobrze wygląda, ja nie biegam, jestem gruby i nie mam kondycji – no to jej trochę poubliżam i wyśmieję to co robi. Takie zachowanie jest powodem wielu rozwodów lub straconych szans na fajne, aktywne życie. Warto więc pomyśleć już na starcie z kim się związać – oczywiście miłość nie wybiera i czasami emocje wezmą górę. Warto jednak zawsze trzeźwo popatrzeć na osobę, z którą planuje się spędzić resztę życia, bo jeśli mówi, że kocha, ale wyśmiewa Twoją pasję – najwyraźniej kłamie.
Wszystkim Wam życzymy takich związków jak Jo i Gavin Pavey – oni pokazują, że w dobrym, partnerskim układzie można żyć szczęśliwie, a do tego osiągnąć naprawdę wiele.
Źródło – sport.bt.com